
Najnowsza wersja AIMP bardzo mnie ostatnio wystraszyła.
Wygaszenie na Pomorzu analogowej transmisji TV spowodowało, że w ostatnim czasie większość czasu spędzam na testach Brodcasted Music PC Reciver. Te zrobione wcześniej okazały się bez sensu, bo nadajniki pracowały na mocy rezerwowej. Testowałem sprzęt, który nie ma sterowników do Windows 8 i tym samym najnowszą wersję AIMP posłuchałem na szybko pod Windows 7 i bez drewnianej obudowy na PC.
W ubiegłym tygodniu trójka przyjaciół przyjechała prosto z koncertu w Operze i Filharmonii Podlaskiej na występ nad Zatoką Gdańską i skaptowali mnie do Wejherowa. Nagrałem tam aparatem fotograficznym kilka utworów z nimi i wrzuciłem do stojącego na stole komputera. Brzmiało jak brzmiało. Muzycy zagrali świetnie, co dobrze wiem, bo byłem przecież na sali, ale jakość nagrania nie mogła tego oddać.
W czasie ostatniego weekendu chciałem coś sprawdzić na PC, na którym testowałem Windows 8 i przy okazji zaktualizowałem AIMP. Zrobiłem sobie chwilkę relaksu, by powspominać spotkanie z przyjaciółmi tydzień wcześniej. Z głośników usłyszałem znacznie lepszą jakość nagrania niż kilka dni wcześniej. Bardzo mnie to zirytowało. Pomyślałem, że wypadający świetnie w moich testach AIMP ma w nowej wersji dodane jakieś polepszacze.
Na wszelki wypadek załadowałem CD z nagraniami innych przyjaciół i zostałem mile zaskoczony. Odkryłem nowe detale w tych nagraniach, ale bez zmian głosu wokalisty. Nadal miałem wrażenie, że osoby, których głosy świetnie znam nie tylko ze śpiewania są ze mną w pokoju.
Nie pozostaje nic innego jak pogratulować nowej wersji AIMP. Jest jeszcze lepsza, co wydawało się trudne. Przy okazji muszę się przyznać, że zaskoczyłem sam siebie, jak dużo zyskuje się z Windows 8 i drewnianą obudową. Korzystałem tylko z wersji podstawowej z adapterem Intel HD Audio > Cinch. Nie mogłem się powstrzymać i zainstalowałem skórkę Sony ES, bo rzeczywiście słuchałem CD na dobrej klasy odtwarzaczu.